
Idziemy przez wioskę wesołym pochodem
Niesiemy Marzannę na szumiącą wodę
Radują się drzewa, weselą się domy
Niesiemy Marzannę chochoła ze słomy
RÓWNONOC WIOSENNA: 20 marca
PIERWSZY DZIEŃ WIOSNY: 21 marca
O marcowym zwyczaju topienia lub palenia kukiełki o obliczu Marzanny, słyszał chyba każdy. Z roku na rok ta praktyka staje się jednak coraz rzadsza. Jeszcze kilka lat temu dzieci tłumnie szły z Marzannowym pochodem ze szkoły nad rzekę. Dziś w szkołach już nawet ledwo się o tym wspomina, a co dopiero mówić o praktykowaniu. Oj, przyjdzie nam kiedyś gościć srogą wiosnę.
Marzanna jest Słowiańską boginią sprawującą pieczę nad zimą. Jej miesiącem jest luty, a w marcu szykuje się już do zasłużonego urlopu. Marzanna niekiedy nazywana była również „śmiercichą„ – z uwagi między innymi na to, że jej zimowa aura otaczała świat i przynosiła „śmierć” w naturze. Śmiercichowanie przeniosło się również na przypisywanie jej złowrogich zamiarów w stosunku do ludzi. Stąd przy odprawianiu Marzanny uważać trzeba było, żeby nie sprowadzić na siebie nieszczęścia czy nawet śmierci.

Marzannę należy odprawić w huczny sposób, najlepiej z piosenką na ustach, aby mogła skutecznie odejść i pozwolić na rozkwitnięcie nowego wiosennego życia.
Wbrew niektórym podaniom, Marzanna nie jest żadnym demonem a już na pewno nie złośliwym. Marzanna jest nieodłączną częścią koła roku, pomniejszym bóstwem słowiańskim. Bez niej nie było by zimy, a gdyby nie było zimy, nie byłoby również wiosny. Marzanna dba, aby w naturze została zachowana równowaga pomiędzy jej cyklami. Być może późniejsza zła sława i błędne postrzeganie Marzanny jako demona wzięło się właśnie z któregoś odłamu jej imienia. Mora, zmora, mara – w naszym słowniku mogą oznaczać coś zgoła innego, niż u naszych sąsiadów.

Ciężko jednoznacznie określić pochodzenie imienia boginki, z uwagi na to, że można przypisać mu różne znaczenia etymologiczne. W zależności gdzie się udamy, Marzannę możemy spotkać pod imionami takimi jak Mora, Mara, Morana, Marinka, Marena i jeszcze kilkoma innymi. W różnych językach mamy inne początki w imionach, co mogło wiązać się z wieloma skojarzeniami. W naszej Marzannie będzie to Mar- lub Marz-, w związku z czym możemy zakładać skojarzenia z marcem (choć w słowiańskim kalendarzu miesiącem Marzanny jest luty, a marzec jest miesiącem jej odejścia), w zimowym znaczeniu może odnosić się do słowa „marznąć”, mar- może być powiązany z wodą i morzem, które w słowiańskich wierzeniach kojarzone są ze śmiercią, poprzez Nawię. Wejście do zaświatów znajduje się na mokradłach, za wielkimi wodami. Mor- natomiast może pochodzić od słów powiązanych ze śmiercią takich jak „umrzeć” czy „pomór” – i właśnie to mogło być kojarzone nie tylko z przenośnią zimowego zamierania natury, ale i również odnosić się do ludzi. Drugi człon imienia jest niejasny, ponieważ imię Anna oznacza łaskę i wdzięk ale także utożsamiane jest z kimś miłym i łagodnym. Sugeruje to prowadzenie do odrodzenia, poprzez zimową śmierć.

Marzanna, jak i Dziewanna powiązane są z Mokosz. Marzanna odchodzi w miesiącu, który rozpoczyna właśnie kwartał Mokosz – bogini płodności i wszelkiego urodzaju, pani wiosny. Marzannę zastępuje Dziewanna. Rytualne kukiełki przedstawiające Marzannę wykonywane były ze słomy, która utożsamiana jest z urodzajem na polach, za który odpowiada w znacznej mierze Mokosz. Marzanna powiązana jest również z Welesem, ponieważ odpływa do krainy umarłych, oraz w niektórych podaniach ze Swarożycem, którego ogień pochłania zimę i ociepla klimat. W zależności od tego jakiego lata oczekiwano, stosowano różne praktyki – dla wilgotnego, dającego urodzaj lata oddawano Marzannę, Welesowi. Natomiast dla ciepłego i raczej suchego, Swarożycowi.
Wierzyło się, że w trakcie rytuałów związanych z wodą i odpływaniem Marzanny do krainy umarłych, nie wolno było oglądać się za siebie i wypatrywać oddalającej się na rzece bądź tonącej kukły. Mogło skutkować to tym, że Marzanna uzna, ludzkie spojrzenia za tęskne, postanowi wrócić i jeszcze trochę zostać. Wierzono też, że jeśli Marzanna wypłynie, to osobę, która to ujrzy czeka śmierć, gdyż zabierze ona cząstkę jej duszy ze sobą. W trakcie rytuałów związanych z ogniem należało uważać, aby nic oprócz Marzanny nie zajęło się ogniem, zwiastowało to wypalenie, pożary oraz problemy z płodnością. Po spopieleniu kukły należało na tym samym ogniu przyrządzić potrawę i skonsumować ją, aby ochronić plony przed suszą.
